poniedziałek, 2 grudnia 2013

27

Mucha
w domu?

nie pamiętam która godzina
nie jestem pewna w jakim jestem kraju
nie wiem jaki dziś dzień
ale jakie to ma znaczenie
i dla kogo.

dziś dwa listy miłosne

nie chłopaka, nie dziewczynę, nie przyjaciół i przyjaciółki przed sobą mam,
ale ludzi.
kocham ich tak bardzo, 
że chciałabym wyssać z nich soki i przelać do butelki z wodą powszednią.
tak bardzo, że chciałabym wziąć ich na plecy 
i zanieść do lepszego świata (bez glutenu)

"co poraziło, więcej nie poraża"? 
nieprawda.

-----------------------------------------------------------

Peggy
U siebie.

nie można uciec od odpowiedzialności
za nadawanie kształtów zdarzeniom

może więc lepiej przyjąć ją świadomie
i wiedzieć że szczęścia i nieszczęścia
chowają się w tych samych wyborach





sobota, 23 listopada 2013

26


Peggy

nie mam nic do powiedzenia
bo wszystko co mówię już było
a nic mi się nie zgadza

to może trudne
ale to chyba dobrze



----------------------------------------------------------------------


Mucha
z Vyšehradu

pojechałam na zwykłą, sobotnią wycieczkę
a to zwykła, sobotnia wycieczka przejechała mnie.

Człapałam pod górę, przeszłam most, zawieszona tysiąc kilometrów nad miastem i otoczona pędzącymi samochodami.
Widziałam Florencję i Limę zarazem.
Widziałam przeszłość.
Widziałam wielki, czarny dziw w klatce.
Patrzyłam i wciągnął mnie vesmir.

bardzo


lubię to miasto.

 PS: podpiszcie, bo to dobra rzecz. 





niedziela, 3 listopada 2013

25

 

Peggy
jeszcze z Żoliborza

 wstaję wyjątkowo rano
i wreszcie mam czas na życie
a potem na myślenie, jak to zrobić
żeby tak było zawsze

przy okazji napomknę
że własna praca twórcza
to też potężna harówa
ale przynajmniej WŁASNA

 i jeśli mam prawo cokolwiek
komukolwiek polecić
to pozwólcie sobie na przerwę
od wielkiego wyścigu

na czas, żeby tramwajem utknąć w korku
i nie wysiadać w pośpiechu


-------------------------------------------------------

Mucha
co robisz na Żoliborzu?

nadszedł czas wielkich decyzji
wielkich pożegnań
początków

oddychasz, czy nie?

 wszystko, co miałam do powiedzenia umieściłam w odczytywanych mapach, zjedzonych kanapkach, wysłuchanych piosenkach, wymienionych uśmiechach, przejechanych stacjach.

oddycham.

PS: cudowne zdjęcie! TO jest nasza praca twórcza!



(spikselowaliśmy się)

wtorek, 29 października 2013

24



Mucha
cha cha 

Masz chorą torbę-
powiedziała Peggi-
zapadła na ciężką chorobę,
wszystko gubi się w niej,
jak w Dolinie Muminków

w nosie mam puder i kurz
obejrzane filmy
spotkanych ludzi
zjedzone ciastka
wypity alkohol
mam to wszystko w nosie

(dowodem na istniejący między nami związek, jest to, że ocenzurowałaś mnie w idealnym momencie. dziękuję.)

------------------------------------------------------

Peggy

te mewy szczekają jak psy
powiedziałam
i zaczęłam tańczyć leżąc

znikamy sobie z pola widzenia
i pojawiamy się nagle
odnajdujemy w zderzeniach
dziwiąc się, że nadal tego chcemy

czy wystarczającym dowodem
na istniejący między nami związek
jest to że lubię z Tobą chodzić do kina?

jsme plyn!
jsme elektřina!


--------------------
inne materiały wizualne dotrą, jak znajdę kabel

środa, 9 października 2013

23

Peggy
ostatnio wciąż w drodze to tu to tam


banalne koło czasu jednak naprawdę się kręci
rok temu jechałam ja
jutro - Ty

i biegnę znowu do listopada
i jak zawsze na jesień tworzę
(nieważne czy to normalne budzić się 
gdy wszystko kładzie się spać)

tylko planów mam znacznie mniej
i nie uważam ich za pewniki

i na nikogo nie czekam

mam ochotę wypowiadać już powiedziane
choć w trochę innych kontekstach

lubię spotykać Cię przypadkiem
w bramie uniwersytetu na chodniku przed instytutem
cieszyć się że Cię widzę
zupełnie po prostu

do szarego płaszcza znowu ubrałaś barwny szalik
znowu też przegapiłam Twoje urodziny

co z tego, życzę Ci przecież na co dzień

spakuj parasolkę
w Pradze pada częściej

jedyne czym chcę się podzielić
to tym że jest czas



Mucha
wzywa mnie Kosmos

dotarłyśmy do celu naszej podróży na gapę

wydaje ci się, że jesteś dorosła,
bo sama kupujesz sobie kawę i banany,
a jednak robisz sobie zdjęcia ze swoimi zakupami z Tesco
w metrze,
którym podróżujecie zresztą tylko ty i twoja torba

chodzisz do pracy,
gdzie nikomu nie przeszkadza,
że całymi dniami czytasz artykuły i pijesz herbatę

wraz z niemożliwymi Czechami stoisz w kolejce do autobusu
czasem cierpliwie
czasem z rozrzewnieniem
czasem uprzejmie się irytując,
kiedy zbyt długo byłaś dręczona różnymi ZAPACHAMI

kiedy przychodzisz do sklepu w szlafroku
i podajesz kasjerce wino w kartonie
ona z uśmiechem pyta
czy chcesz paragon

wessało nas to dziwactwo
ale czy to nie jest nasz żywioł?

jsem smutná
jsem veselá





sobota, 6 lipca 2013

22

Karolina
zaspana

trzeba kochać

żeby żyć





zacznę od siebie



-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Mucha
niby w bezpiecznej przystani

spokój, na który tyle czekałam jest kłujący, nieprzyjemny, niespokojny, doskwiera.
obrazów brak, bo prześwietliły się na kliszy i zniknęły
choć jednak jest smutno, to nie jest
dobrze, że w momencie trudnym można chociaż spojrzeć cudzymi oczyma


czwartek, 27 czerwca 2013

21

Karolina Peggy
z Żoliborza

deszcz pada komary gryzą

można być szczęśliwym tylko do następnego kryzysu
albo w kryzysie być chwilę do zbliżającego się szczęścia
zależy od punktu wiary

od paru dni układam i porządkuję
tak jak przy przeprowadzce
pakuję w opisane kartony

i nagle wiem co gdzie kiedy
ile zdołam unieść a ile chcę gdzieś zostawić

czasami wszystko jest jasne
kiedy się tylko zacznie
po trzech dniach paniki i strachu
albo tygodniu spania

zdjęcia analogowe
będą jak je wywołam

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mucha
zastanawiając się co Peggy robi na Żoliborzu

następuje niepożądana redukcja szumu

ostatnio śpię tyle, że chyba więcej widzę we śnie, niż na jawie
rzeczywistość składa się z form stworzonych na podstawie myślenia abstrakcyjnego
projektuje na moje czoło największe lęki i obawy
odpoczynek zaczyna męczyć

na szczęście zaplanowano już dla mnie leczenie
podano zwiększoną dawkę stworzonek,
których narodziny były zaskoczeniem tak wielkim jak to, że nasz Momo to Momka

już za tydzień powinnam zniknąć z tego labiryntu
i pojawić się w trawie
gryząc ołówki i pędzle




wtorek, 28 maja 2013

20

Mucha we mgle

pożegnanie skupienia
choćbyśmy wkładali najsilniejsze okulary
choćbyśmy używali najsilniejszych lamp
choćbyśmy i 

rozpływamy się błyskawicznie
rozmywamy w hektolitrach deszczu




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Karolina Peggina

trwam w nieustającym odwlekaniu
chociaż już nie wiem czego
a poza tym wcale nie chcę
czegokolwiek
odwlekać

czy takie po prostu jest życie
że nie można być wiecznie skupionym
ale przez większość czasu
rozłazić się na boki

do parków zimnych mieszkań zadymionych barów
na pożyczone materace karimaty do porannych kawiarń
chować się przed deszczem w bramy przyjaciół i co tydzień kogoś żegnać
niby na chwilę a brzmi to dość pogrzebowo

 wciąż jakieś dni są ostatnie
a poniedziałki znów pierwsze


wtorek, 21 maja 2013

19



Karolina Peggy

spotykamy się
żeby razem pomarzyć
o wyjściu z wiecznego kryzysu

żeby poszukać
czego nie można odnaleźć
bo samo się musi pojawić

żeby się wesprzeć w cichym strachu
pomilczeć o tym
co było do powiedzenia

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mucha 

spotykamy się
ale przesiąkasz mi przez palce

umiesz już przeskakiwać kałuże
otwierać parasol w dobrym momencie

przyrządzać magiczne naleśniki, 
które nie tuczą
które podajesz z innego wymiaru na dach pod gwiazdami

umiesz już sznurować buciki.

Dzięki za pomoc w poszukiwaniu moich sznurówek.


18

Mucha
(z bliskiego, lecz nadal obcego Vesmiru. Warszawa pojechała do Brna)

Zamawiam powtórkę. 
jest to historia o tym,
jak pies zgubił się na prostej drodze do Oświecenia.
jedna strona ciągnęła go na fali na falę,
a druga mówiła: jeśli Ziemia ma być na Marsie
a Mars na Ziemi,
to ja zostaję.

jedna strona wsiadała do pociągu,
a druga machała mu z peronu.

tak czy siak
jeden jest pies.

pies opił się oczyma ludzi, 
których spotykał,
z ciekawością zerkał na leżących,
stojących,
idących,
rozważał sens istnienia w kontekście płynu do płukania,
warczał,
krztusił się śmiechem.

a na koniec usiadł do stołu
i zjadł wszystkie swoje obawy i niepokoje
na śniadanie.





---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kája

nie musisz pięknie malować
żeby być malarką

nie musimy mówić
żeby porozmawiać





sobota, 23 marca 2013

17

Kája

dwa tygodnie temu rewolucja zaczęła przenikać przez ścianę
choć mijałam się z nią miesiąc na korytarzach
rzucając krótkie ahoj

nie wiadomo czy gdzieś jest ja a gdzieś my
wiadomo jednak że jedzenie znika w podwójnym tempie
że miło marnotrawić razem czas rozbijając resztki lodu na přehradě

i otwierając oczy widzieć drzwi na których pierwszy
obraz do mojej przyszłej kolekcji
wszystkich bliskich, którym się udało


 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mucha
(po swoim pierwszym "wernisażu")

dopóki kartki spoczywają pod twoją dłonią i twoim długopisem
dopóki przypominają ci aby nie zapomnieć
dopóty nie zaczniesz zastanawiać się
czy to one żyją w twoim świecie
czy już ty w ich.
w bezlitosnym, obcym reżimie karteczek



16



Mucha
spóźniona



wędrujemy ja i to dziwne Słońce,
przepraszamy - zgubiliśmy drogę.
wiosna się opóźni


------------------------------------------------------------------------

Karolina Peggy

ubieram się w wiosnę
nawet jeśli mam zmarznąć
to przecież dowód że przyszła

dłuższy dzień słonecznym dotknięciem
zatrzyma dużo czasu
przesypianego w kinach

skończę te studia
i przestanę się bać
choć dopiero wtedy będzie czego

kończę te studia
i przestaję się bać
właściwe formy budują pewność siebie

piątek, 1 marca 2013

15

 Karolina Peggy

za dużo i za mało

Polski która zjada mój czeski czas
śniegu który sypie zupełnie nie wtedy
projektora popsutego akurat na premierze

a może wszystkiego w sam raz
i wszystko w swoim czasie


[PS. trochę jeszcze bałagan.]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mucha

Poczułam lekki zefirek Wszechświata
Zapomniałam wyłączyć żelazko

czwartek, 31 stycznia 2013

14

Mucha
muszę myśleć muszo

Codziennie uczestniczył przecież w przedstawieniach aranżowanych specjalnie dla niego.
Wystarczy tylko spojrzeć na ludzi efektownie omijających przeszkody po drodze do pociągu - cóż za zwinny skok! - na piękne kostiumy stażystów odgrywających te niby normalne sceny z jego życia.
Bo czy ludzie zachowywaliby się tak, gdyby to nie było przedstawienie? Nie, to oczywiste. Zwykłe życie tak nie wygląda.

21. 01. 2013


 


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Karolina Peggy
rozchwiana

jest różnie

koniec widać a jednak wciąż nie idę w jego stronę

śpię źle ale dużo śnię

miał być początek nowość
jakiś porządek

chyba się opóźnia
idzie swoim rytmem jedną nogą w miłym piasku
a drugą w lepkim gównie
 
decyzje już nie wystarczą
muszę wymienić w sobie całe powietrze
i całą krew

zamiast zapadać się
znowu chodzić
i skierować wzrok na przyszłość
a nie na stopy utaplane w gównie

jestem już blisko



 PS. Widzę, że krakowskie galerie dziś w modzie

poniedziałek, 7 stycznia 2013

13

Peggy
 w drodze naprzód

wstałam dziś
na śniadanie
w Krakowie

kupiłam pierścionek z papieru
i miodowy kalendarz

w Cieszynie
objadłam się życia
bo choćbym nie chciała
to tam jestem piękna
 
 

  mój rok zaczął się z tygodniowym opóźnieniem.
bo prawdziwego pierwszego
przybiegł zziajany i spóźniony koniec.


posłuchaj

PS. będą zdjęcia, ale jeszcze nie dziś.
w tym roku w ogóle będzie wszystko.
zobaczysz.

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------


Mucha



Dzisiaj przestrzeń




wtorek, 1 stycznia 2013

12

Mucha
        nafaszerowana kofeiną i potwornie śpiąca.
dzisiaj słowa, bez obrazów

Wchodzisz
celują w ciebie ostrza bananów
wszyscy pracują
lodówka, śnieg, woda płynie rurami
czemu nie ty?


dobrze było wskoczyć w sukience w śnieżne zaspy,
ulepić bałwana Tomasza,
znów usłyszeć jak chrapie mama.

dobrze było doznać olśnienia na małym osiedlu
i zacząć spisywać oczyszczające rozliczenie
z całego życia i z całym życiem.

śmieję się razem z tymi bananami 
tyle pracy, a tyle snu
bo jedną nogą już tańczę
jednym uchem słucham już innego języka
jednym okiem oglądam secesyjne góry
jedną ręką otwieram drzwi nowego domu.

PS: w przyszłą sobotę będziesz mogła obejrzeć migawki z kilku ostatnich tygodni - muszę je tylko wywołać :)

 ----------------------------------------------------------------------------------

Peggy
 krótko i na temat

choć nic nie wiadomo
to wiadomo już wszystko

na plecach już nie ciężko
więc łatwiej iść

TYLKO NAPRZÓD


reszta się nie liczy