wtorek, 21 maja 2013

18

Mucha
(z bliskiego, lecz nadal obcego Vesmiru. Warszawa pojechała do Brna)

Zamawiam powtórkę. 
jest to historia o tym,
jak pies zgubił się na prostej drodze do Oświecenia.
jedna strona ciągnęła go na fali na falę,
a druga mówiła: jeśli Ziemia ma być na Marsie
a Mars na Ziemi,
to ja zostaję.

jedna strona wsiadała do pociągu,
a druga machała mu z peronu.

tak czy siak
jeden jest pies.

pies opił się oczyma ludzi, 
których spotykał,
z ciekawością zerkał na leżących,
stojących,
idących,
rozważał sens istnienia w kontekście płynu do płukania,
warczał,
krztusił się śmiechem.

a na koniec usiadł do stołu
i zjadł wszystkie swoje obawy i niepokoje
na śniadanie.





---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kája

nie musisz pięknie malować
żeby być malarką

nie musimy mówić
żeby porozmawiać





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napij się z nami