poniedziałek, 17 września 2012

2

dziś prawdziwa kawa i herbata w Pradze, interesowna i twórcza, choć nadal wkurzająca

----------------------------------------------------------------------------------------------
 

Aga Mucha
(chwilowo w Pradze)


Poczuliśmy muzykę
przez
dym,
od jutra nie palimy. 

Z Mostu Karola, najbardziej irytującego i nieprzyjemnego miejsca w Pradze.

Czechy zaskoczyły nas bardziej niż myśleliśmy!
A najbardziej to,
że ktoś
spał
w naszym pokoju. 

Teraz wyjęłam ciastka do herbaty w kawiarni i
siedzimy,
holky z katolického, konzervativního Polska!


----------------------------------------------------------------------------------------------
Karolina Peggy
(chwilowo w Pradze)

po tygodniu doświadczeń stworzyłam dla Ciebie subiektywną listę rzeczy, które mogą Cię spotkać w Czechach, w Brnie, a które są fajne albo trudne do przeżycia. oto ona:


dobre rzeczy w Czechach:

- to normalne, że kawiarnie i jadalnie są otwarte od 7 lub 7:30
- newralgiczne punkty miasta tj. strefa okołouniwersytecka i centrum to deptaki, na które wjazd ma tylko komunikacja miejska i rowery (co nie oznacza, że samochody nie mają jak dojechać- mają- czasami po prostu przechodnie mają pierwszeństwo, a czasami auta jadą na około)
- mieszkam piętnaście minut od centrum, w pierwszej strefie poza, a i tak ludzie w ogródkach hodują pomidory
- przy moim wydziale na jednej ulicy są dwie knajpy vege w tym jedna nocą zamienia się w klub punkowy,
jest tania i daje za darmo dzban wody
- czescy skauci noszą żółte koszule
- na czeskich ławkach widnieją świetnie pomyślane reklamy np. "po co siedzieć kiedy możesz chodzić?"
na tle mapy gór, reklama jakiegoś regionu, albo "jeśli ktoś pije my wiemy co" reklama piwa (idealna dla czeskich żuli ławkowych)
- czeskie antykwariaty są naprawdę dobre i tanie, można w nich znaleźć mnóstwo nowych książek o ponad połowę tańszych niż w księgarniach
 trudne rzeczy w Czechach:

- większość miejsc, w których można zjeść ciepłe jedzenie zamyka się około 15
- może w Polsce mamy dziurawe drogi, ale na chodnikach jest względny porządek, co znacznie ułatwia sprawę rowerzystom, jeśli nie chcą zginąć- w Brnie na rowerze można zginąć i na chodniku (jeśli nie zwłaszcza)- złożony jest z dziur, wysokich spadków, wąski i bardzo rzadko są w nim jakieś logiczne połączenia
- w deszcz nie wychodźcie z domu, koleiny na drogach sprawiają, że pozostanie suchym graniczy z cudem
- jeśli nie mówisz po czesku to naprawdę możesz tu nie dać rady
- w Czechach pomimo wysokiego poziomu czytelnictwa książki są dość drogie za sprawą wysokiego podatku VAT, najtańsze kosztują około 200 koron, to znaczy 35 zł
- po tygodniu w Czechach, zaczyna Ci się wydawać, że 100 koron to naprawdę niewiele, ale nie zmienia to faktu, że to nadal 17 zł które jesteś w swym stanie nieświadomości zapłacić za jakieś nic nieznaczące bzdury



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napij się z nami