to się zaczęło dziwnym nieprzypadkowym zbiegiem różnych wydarzeń:
nieprzespanych nocy (tych samych, ale osobno)
poznanych ludzi (tych samych, ale inaczej)
a potem postanowiłam pojechać
i Ona też.
więc pojechałyśmy razem.
piłyśmy razem kawy i obejrzałyśmy
jakieś trzydzieści jeden filmów.
a potem nam się zachciało
robić coś,
ale ja wyjechałam.
więc siedzimy, Ona w Warszawie
ja w Brnie
i mówimy do siebie.
więc mamy tą swoją sobotnią, publiczną kawę.
możecie na nas popatrzeć i nas posłuchać
czasem poważnie
a często zupełnie nie.
to będzie taka nasza
"relacja epistolarna"
choć jakby bardziej mówiona.
----------------------------------------------------------------
Karolina Peggy
(jeszcze ze Szklarskiej Poręby)
że biorę niezbędne rzeczy
a jutro się pewnie okaże
że i tak będę ich mieć najwięcej w całym akademiku.
i cieszę się już na przygody
NA NOWE
i MNIE NOWĄ.
co z tego wyjdzie- nie wiem.
może jakiś porządek
na pewno jakiś bałagan.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aga Mucha
(nadal z Służewia)
Moje impresje na dziś pozostają pod silnym wpływem Twojego wyjazdu.
Przesyłamy Ci ze Słoneckim moc czerpaną z Lego!
To jest nasza droga.
Od tej pory będziemy kontaktować się, pracować, współtworzyć i bić się tylko drogą nieanalogową!
(jak Twoja praca z JOŚ)
Idź w stronę światła.
Taki Ci oto obrazek stworzyłam z mojego włoskiego archiwum. Daję Ci otwarte drzwi!
"můžeme, můžeme
volný jako voda jde
můžu jít, můžu jít
radši zmrznu než uhnít
než uhnít"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napij się z nami